Od mojego spotkania z Filipem minęły juz dwa tygodnie, a za każdym razem, gdy idę obok niego, albo nawet przechodzę zaczynam się denerwować. Glos mi drży, a ja nie mogę na niego spojrzeć....
-To pewnie miłość głupia.
-Olga, nie pomagasz.
-Ale Aga, jeśli tak jest to są objawy ciężkiej choroby.
-Olga nie pomagasz.
-A wiesz, chyba jaka to choroba ?
-Olga nie pomagasz !
-Aga spokojnie, to po prostu choroba zwana przez wielu miłością.
-Olga, kochana.... Powtórzę jeszcze raz: NIE POMAGASZ !
-Nie krzycz, tak. Nie bój się zrobimy małą imprezę i odechce ci się miłości.
-Olgo, czy mówiłam ci kiedyś, że jesteś najgorszą osobą na świecie ?
-Tak i to prawie codziennie, ale nie bój nic, ja się wszystkim zajmę.
-Tego się właśnie boję.....
~Na imperezie, przygotowaną przez Olgę~
Siedziałam z moimi przyjaciółkami w naszym akademickim pokoju, ozdobionym czarna bibułą. Olga przygotowała muzykę i trochę napoi alkocholowych.
-To co ? Zbieramy się do Funny Club ?
-Musico nie przesadzasz ? To Olga przygotowała tą imprezę.
-Ja chce do klubu, chciaz porządne drinki będą.
-To ja dzwonię po taksówkę.
-Aga tylko się nie upij.
-Olga, jesteś najgorszą osobą na świecie.
~Klub ,,Funny Club''
Ja z Musicą popijaliśmy drinki przy barze, a Olga podrywala chłopców, Nina za to znikła, gdzieś w tłumie osób na parkiecie. Nie pamiętam ile wypilam, ale pamiętam,że tam spotkałam Filipa.
-Hej, widzę, że przyszliście na moja imprezę ?
-Nie, to impreza Agi.
-To może zapraszam do tańca ?
Zanim coś powiedziałam tańczyłam już z nim. Nie najlepsza impreza, kiedy cała się denerwujesz. I właśnie wtedy zemdlałam.... W jego ramionach....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz