W życiu piękne są tylko chwile.
Chwila wystarczy, by się okaleczyć. Chwila wystarczy by przeciąć żyłę i umrzeć... Ale czy zawsze warto ? Może jednak są ludzie, którzy nas kochają, ale tego nie ujawniają. Tylko gdy jest już zapuźno reagują. Lecz ja wiem, że ja mam osobę, która mnie nigdy nie zawiedzie... Dziękuje Muzyka Musica Gra. Jesteś wielka. Umiesz pomóc i zareagować w porę. Więc nie bójcie się wyznać swoich lęków i problemów zaufanej osobie, bo zawsze się taka znajdzie. Kocham was moi czytelnicy i ciebie.... Moja Muzyko Musico Gra.
niedziela, 22 lutego 2015
poniedziałek, 16 lutego 2015
Smutek
Smutek to najpopularniejsza forma umierania.
Ile to razy w ciągu dnia jesteśmy smutni lub zdesperowani. Kiedy nie wiemy co począć. Kiedy nie mamy do kogo się odezwać. Nie wiemy czy osoba, której się zwieżyliśmy nie zdołuje nas bardziej. Nigdy przecież nie wiemy czy ta osoba poprostu na nie wyśmieje, nie rozumiejąc naszych problemów.
Ile to razy w ciągu dnia jesteśmy smutni lub zdesperowani. Kiedy nie wiemy co począć. Kiedy nie mamy do kogo się odezwać. Nie wiemy czy osoba, której się zwieżyliśmy nie zdołuje nas bardziej. Nigdy przecież nie wiemy czy ta osoba poprostu na nie wyśmieje, nie rozumiejąc naszych problemów.
wtorek, 10 lutego 2015
Pokochasz mnie taką jaką jestem ?
~Moja pierwsze miłosne opowiadanie licze, że będzie się podobać~
Wracałam do domu z chóru. Było już ciemno i robiło się zimno. Postanowiłam iść parkiem. Skręciłam więc w boczną drużkę i szłam drogą do domu. Otaczała mnie cisza i ciemność, gdy poczułam jak ktoś przewraca mnie na ziemie. Zobaczyłam twarz napastnika, był to młody mężczyzna z delikatnym zarostem. Zaczęłam się bronić i krzyczeć o pomoc. On złapał moje ręce i odpiął mi kurtkę. Przeszedły mnie dreszcze i zaczęłam krzyczeć jeszcze głośniej. Bałam się, miliony myśli przebiegały mi przez głowę. Poczułam jak uścisk na moich dłoniach się rozluźnia. Wstałam i zobaczyłam jak napastnik bije się z jakimś chłopakiem. Wyjęłam telefon z torby i zadzwoniłam na policje.
-Policja ? Tak, proszę przyjechać do parku na Brzozowej 37. Dziękuje.
Napastnik zaczął uciekać, lecz chłopak go trzymał. Nagle mężczyzna się wyrwał i uciekł w lasek. Chłopak zaskoczony pobiegł za nim, a ja zostałam sama. Zaczęłam zapinać kurtkę i włożyłam telefon do kieszeni. Bałam się stać sama.
-Dobry Wieczór czy to pani dzwoniła ?
-Tak, napastnik uciek w lasek.
-Co się stało ?
-Próbował mnie zgwałcić.
-Dobrze, pojedzie pani z nami.
-Co ? Chyba wy macie go znaleźć ?
-To nie takie łatwe.
-A ja nigdzie nie jadę.
-Dobrze, spokojnie. Jak on wyglądał.
-Wyglądał młodo i miał delikatny zarost.
-Tylko tyle ?
-A co miałam mu się przyglądać ?
Policjant wyją z kieszeni pudełko i dał mi je.
-Proszę oto gaz pieprzny i następnym razem proszę nie dzwonić.
-Co ?
Policjant odwrócił się i udał się do radiowozu.
Ja udałam się w stronę domu. Miałam na dziś wszystkiego dość. Gdy zobaczyłam chłopaka co mi pomógł.
-Cześć Filip. Jak się czujesz ?
-Hej, Aga. Już dobrze.
-Podprowadzić cię ?
-Nie.... a wiesz co jednak tak.
Chłopak pytał się o rożne rzeczy, odpowiadałam mu i nawet go polubiłam. Wymieniliśmy się numerami telefonu i zobaczyłam, że już jestem pod akademikiem.
-To pa.
Powiedzieliśmy z chłopakiem w tym samym czasie wiec sie zapytałam:
-Mieszkasz w tym akademiku ?
-Tak, na 7 piętrze, a ty też ?
-Tak widzę, że starszy ?
-Tak a co ?
-Bo ja na 5 piętrze.
-Czyli też na studiach ?
-Tak, medycyna a ty ?
-Ja na 2 roku prawa
-Ja dopiero na pierwszym
Weszliśmy razem do akademika i wjechaliśmy na moje piętro, gdy wychodziłam z windy zapytał mnie się;
-Który numer ?
-35
Wracałam do domu z chóru. Było już ciemno i robiło się zimno. Postanowiłam iść parkiem. Skręciłam więc w boczną drużkę i szłam drogą do domu. Otaczała mnie cisza i ciemność, gdy poczułam jak ktoś przewraca mnie na ziemie. Zobaczyłam twarz napastnika, był to młody mężczyzna z delikatnym zarostem. Zaczęłam się bronić i krzyczeć o pomoc. On złapał moje ręce i odpiął mi kurtkę. Przeszedły mnie dreszcze i zaczęłam krzyczeć jeszcze głośniej. Bałam się, miliony myśli przebiegały mi przez głowę. Poczułam jak uścisk na moich dłoniach się rozluźnia. Wstałam i zobaczyłam jak napastnik bije się z jakimś chłopakiem. Wyjęłam telefon z torby i zadzwoniłam na policje.
-Policja ? Tak, proszę przyjechać do parku na Brzozowej 37. Dziękuje.
Napastnik zaczął uciekać, lecz chłopak go trzymał. Nagle mężczyzna się wyrwał i uciekł w lasek. Chłopak zaskoczony pobiegł za nim, a ja zostałam sama. Zaczęłam zapinać kurtkę i włożyłam telefon do kieszeni. Bałam się stać sama.
-Dobry Wieczór czy to pani dzwoniła ?
-Tak, napastnik uciek w lasek.
-Co się stało ?
-Próbował mnie zgwałcić.
-Dobrze, pojedzie pani z nami.
-Co ? Chyba wy macie go znaleźć ?
-To nie takie łatwe.
-A ja nigdzie nie jadę.
-Dobrze, spokojnie. Jak on wyglądał.
-Wyglądał młodo i miał delikatny zarost.
-Tylko tyle ?
-A co miałam mu się przyglądać ?
Policjant wyją z kieszeni pudełko i dał mi je.
-Proszę oto gaz pieprzny i następnym razem proszę nie dzwonić.
-Co ?
Policjant odwrócił się i udał się do radiowozu.
Ja udałam się w stronę domu. Miałam na dziś wszystkiego dość. Gdy zobaczyłam chłopaka co mi pomógł.
-Cześć Filip. Jak się czujesz ?
-Hej, Aga. Już dobrze.
-Podprowadzić cię ?
-Nie.... a wiesz co jednak tak.
Chłopak pytał się o rożne rzeczy, odpowiadałam mu i nawet go polubiłam. Wymieniliśmy się numerami telefonu i zobaczyłam, że już jestem pod akademikiem.
-To pa.
Powiedzieliśmy z chłopakiem w tym samym czasie wiec sie zapytałam:
-Mieszkasz w tym akademiku ?
-Tak, na 7 piętrze, a ty też ?
-Tak widzę, że starszy ?
-Tak a co ?
-Bo ja na 5 piętrze.
-Czyli też na studiach ?
-Tak, medycyna a ty ?
-Ja na 2 roku prawa
-Ja dopiero na pierwszym
Weszliśmy razem do akademika i wjechaliśmy na moje piętro, gdy wychodziłam z windy zapytał mnie się;
-Który numer ?
-35
Subskrybuj:
Posty (Atom)